Mieszkanie na parterze w świadomości polskiego inwestora to … OSTATECZNOŚĆ! I choć realia realizacji inwestycji mieszkalnych uległ drastycznej zmianie, nasze zdroworozsądkowe podejście do wyboru mieszkań na parterze wciąż tkwi w poprzedniej epoce, wysuwając liczne argumenty „przeciw” i tylko jeden solidny argument „za” – niższą cenę za metr kwadratowy.
Mieszkania na parterze nie okryły się złą sławą w ciągu jednej nocy, w związku z czym nie możemy oczekiwać, że „odczarują się” same i to w mgnieniu oka. I choć nowe budownictwo od dewelopera zapewnia zupełnie inny standard niż mieszkanie w kamienicy czy bloku z wielkiej płyty osób, które już miały wątpliwą „przyjemność” mieszkać na parterze do jego ponownego wyboru nie przekona nawet komórka lokatorska w gratisie. Dlaczego?
Mieszkania w starych kamienicach nauczyły nas, że parter to miejsce raczej ciemne i zimne, do tego często nawiedzane przez wilgoć, która ma swoje źródła w niewystarczająco zaizolowanych fundamentach. Wielka płyta dorzuciła do listy „przeciw” absolutny brak prywatności we własnym domu i konieczność nieustannego zasłaniania okien, czego już wcześniej doświadczyli lokatorzy tzw. niskich parterów. Wysoki parter to wszak luksus porównywalny do posiadania mieszkania na piętrze – okna mieszkań na tzw. wysokim parterze są usytuowane na tyle wysoko, iż przechodnie nie mają sposobności zajrzeć w nie z poziomu chodnika czy ulicy. Tak czy inaczej, lista wad mieszkania na parterze tutaj się nie kończy. Niepożądane spojrzenia z zewnątrz to jeden problem, hałas to zupełnie inna kwestia. Mieszkania na parterze utożsamiane są z wiecznym hałasem – w tych usytułowanych w bezpośrednim sąsiedztwie ulicy nie milknie szum samochodów i skrzek klaksonów, tam gdzie okna wychodzą na chodnik nieustannie słychać kroki przechodniów, szczekanie psów, a w gorszej dzielnicy odgłosy burd i pijackich awantur. A skoro o burdach mowa… Mieszkanie na parterze to łatwy kąsek dla włamywacza, który bez trudu dosięgnie balkonu czy okien z ziemi.
Nic więc dziwnego w tym, że mieszkania na parterze są zazwyczaj tańsze i nawet mimo niższej ceny nie cieszą się szczególnym zainteresowaniem inwestorów. Czy rzeczywiście tak jest?
Choć niektórzy deweloperzy wciąż hołdują praktyce dorzucania gratisów do mieszkań na parterze, ich cena coraz rzadziej jest niższa od ceny mieszkań usytuowanych na wyższych kondygnacjach i to nie bez powodu. Parter oferuje nam dużą wygodę komunikacyjną. Zniesienie wózka dziecięcego, rowerka, wniesienie do mieszkania zakupów czy nowych mebli – jeśli mieszkamy na parterze wszystkie te zadania są relatywnie proste do wykonania. Jeśli mieszkamy na wyższej kondygnacji, a w budynku nie ma windy… Oczywiście wygodna komunikacyjna to nie jedyna zaleta mieszkania na parterze.
Nowoczesne osiedla mieszalne są projektowane i budowane w taki sposób, że lokale umiejscowione najniższej są dużo bardziej atrakcyjne niż mieszkania nad nimi. Wyjątek stanowią najwyższe kondygnacje, na których zwyczajowo sytuuje się apartamenty z przestronnymi tarasami lub dostępem do zielonego dachu. Jeśli jednak inwestycja nie przewiduje apartamentów na wysokich kondygnacjach, parter okazuje się najbardziej atrakcyjny. Dlaczego?
Zacznijmy od aspektu technicznego. W nowoczesnych osiedlach mieszkalnych podłoga pierwszych lokali znajduje się na wysokości przynajmniej 1,3 metra, nierzadko większej. Dzięki temu możemy zapomnieć o przeszywającym chłodzie i lodowatej posadzce w domu. Nasze mieszkanie na parterze nie będzie również łatwo dostępne dla potencjalnego włamywacza, ani łatwo osiągalne dla wzorku przypadkowych przechodniów. Podniesienie podłogi przekłada się na podniesienie mieszkania wyżej w stosunku do chodnika, ulicy czy trawnika za oknem.
Wspomnieliśmy już o łatwej komunikacji. Tę zaletę z pewnością docenią seniorzy, młodzi rodzice oraz właściciele czworonogów. Dodatkowo na uwagę zasługuje:
Planujesz zakup mieszkania od dewelopera? Mamy nadzieję, że powyższy artykuł przekonał Cię do rozważenia zakupu lokalu usytuowanego na parterze. Ufamy, że jego wybór okaże się niezwykle korzystny dla Ciebie i całej Twojej rodziny.